Siedmioletnie dziecko wypadło z promu Stena Line Spirit na Bałtyku. Za nim za burtę wyskoczyła matka. To polscy obywatele. Służby podjęły akcję i niedługo później oboje zostali odnalezieni. Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, opowiedział w “Kropce nad i” w TVN24 o kulisach tych wydarzeń. Przekazał, że po otrzymaniu sygnału alarmowego do akcji skierowano śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej, za sterami którego siedział dowódca jednostki. Przekazał też, że matkę z dzieckiem jako pierwsza odnalazła łódź ratunkowa z promu.
– Prom Stena Spirit wypłynął z Gdyni o godzinie 9 rano w planowy rejs do Karlskrony w południowej Szwecji. W okolicach połowy trasy świadkowie zdarzenia zawiadomili o dwóch osobach będących poza burtą promu – przekazała Agnieszka Zembrzycka, rzecznik prasowy Stena Line Polska.
– Po godzinie 16.20 prom Stena Spirit, płynący z Polski do Szwecji, nadał sygnał drogą radiową mayday (komunikat o zagrożeniu życia) “człowiek za burtą” – dodał rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Rafał Goeck. Wyjaśnił, że za burtę promu wypadło 7-letnie dziecko, a za nim wyskoczyła 36-letnia kobieta. Oboje są obywatelami Polski.
Ostatecznie udało się odnaleźć oboje. Jedna z tych osób trafiła do szpitala, druga była reanimowana na pokładzie statku.
“Dowódca jednostki siedział za sterami”
Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, mówił w “Kropce nad i” w TVN24 o kulisach zdarzenia i akcji służb.
Potwierdził, że “około godziny 16.20 na ogólnym kanale radiowym” pojawiła się informacją “o dwóch osobach, które wypadły z promu”. – Wypadek miał miejsce w szwedzkiej strefie odpowiedzialności służby SAR. Po około pięciu minutach od nadania tego komunikatu, który został również do nas przesłany przez Polish Rescue Radio, szwedzka administracja, szwedzkie ratownicze centrum koordynacyjne zwróciło się do nas z prośbą o pomoc – poinformował.
Miejsce wypadkuGoogle Maps
– Morskie Centrum Koordynacji i Ratownictwa w Gdyni z 44. Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej zadysponowało śmigłowiec ratowniczy – przekazał. Maszyna była wyposażona w “kamerę termowizyjną do poszukiwania osób na powierzchni wody”.
– Tak się akurat szczęśliwie złożyło, że dzisiaj stacjonujący w Darłowie śmigłowiec ratowniczy był wyposażony w jedną z najbardziej doświadczonych polskich załóg ratowniczych, na czele z dowódcą jednostki, który siedział za sterami tego śmigłowca – zaznaczył Kluska.
Polski wojskowy śmigłowiec ratowniczy w akcji ratowniczej matki i dziecka, którzy znaleźli się za burtą promu Stena Line SpiritTVN24
“To załoga rescue boata odnalazła te dwie osoby na powierzchni wody”
– Chciałbym zwrócić uwagę na bardzo dobre zachowanie załogi statku, która po przekazaniu informacji natychmiast spuściła na powierzchnię wody tak zwanego rescue boat, czyli łódź ratowniczą, której załogę stanowi załoga statku. W pierwszej części tej akcji ratowniczej to załoga rescue boat odnalazła te dwie osoby na powierzchni wody. Zostały one przekazane natychmiast na pokłady śmigłowców ratowniczych – poinformował.
Jedna z osób – powiedział Kluska – została zabrana na pokład śmigłowca i przetransportowana do szpitala, a druga osoba była reanimowana na pokładzie statku.
Dyrektor służby był też pytany o stan zdrowia matki i dziecka. – Oboje zostali zabrani już na stronę szwedzką i na tę chwilę nie posiadamy żadnych informacji dotyczących stanu zdrowia tych pasażerów promu – oznajmił.
Łódź ratunkowa z promu Stena Line jako pierwsza odnalazła matkę z dzieckiem na powierzchni wodyTVN24
Rafał Goeck informował wcześniej, że po godzinie 17.30 z wody podjęto dwie osoby. Jak przekazał, jedna z nich została przetransportowana szwedzkim śmigłowcem do szpitala w Szwecji, druga osoba była reanimowana na pokładzie niemieckiego śmigłowca.
Wcześniej o odnalezieniu dziecka i matki informowało szwedzkie Centrum Ratownictwa Morskiego i Lotniczego.
Prom Stena Spirit kontynuował podróż do Karlskrony.
Stena SpiritWojciech Strozyk/REPORTER/EastNews
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa/PAP