FC Barcelona przed rozpoczęciem bieżącej kampanii ligowej nie oszczędzała na wzmocnieniach. Tylko za Roberta Lewandowskiego, Raphinhę i Julesa Kounde zapłacono ponad 150 milionów euro, a nie były to wszystkie wydatki na nowych zawodników. Niezbędne środki Katalończycy uzyskali głównie ze sprzedaży aktywów klubu, jak choćby części przyszłych zysków z transmisji telewizyjnych.
Lewandowski wyjątkiem
Hiszpańscy dziennikarze przypominają, że Barca musi obowiązkowo ograniczyć wydatki na pensje pierwszego zespołu i zrównoważyć swoją sytuację ekonomiczną.
“Może to skutkować odejściem ważnego gracza przyszłego lata, który zapewniłby odpowiedni przychód w klubowej kasie” – informuje kataloński “Sport”.
Według informacji tego dziennika zaledwie sześciu piłkarzy ma status nietykalnych w ekipie z Camp Nou. Niemal wszyscy są przyszłościowymi graczami, którzy jednak już teraz wnoszą odpowiednią jakość do drużyny. Jedynym wyjątkiem jest Lewandowski, zdecydowanie najstarszy w wymienionym gronie.
Polak mimo 34 lat doskonale wkomponował się w zespół po głośnym transferze z Bayernu Monachium i dziś trudno wyobrazić sobie Barcelonę bez niego. W dotychczasowych 14 występach w hiszpańskiej ekstraklasie strzelił on aż 13 goli (blisko 40 proc. trafień drużyny) i zaliczył cztery asysty. Do tego zdobył pięć bramek w pięciu meczach Ligi Mistrzów.
“Prezentuje się znakomicie. Barca ponownie ma w swoich szeregach najlepszego strzelca, piłkarza, który robi prawdziwą różnicę. Jest także liderem zarówno na boisku, jak i poza nim, i przykładem dla młodych graczy. Do tego ma wartość wizerunkową. Ma 34 lata, ale w klubie wierzą, że zakończy karierę na najwyższym poziomie na Camp Nou” – chwalą Polaka dziennikarze “Sportu”.
Oprócz niego Barca nie zamierza myśleć również o sprzedaży Pedriego, Gaviego, Ansu Fatiego, Julesa Kounde i Ronalda Araujo.
Autor: jac
Źródło: eurosport.pl, sport.es