Po odpadnięciu z Manchesterem United w Lidze Europy Barca musi skupić się na rozgrywkach krajowych. A warunki ku temu nie są najlepsze, z urazami zmagają się kluczowi zawodnicy ofensywni zespołu – oprócz wspominanego “Lewego” także Pedri czy Ousmane Dembele.
I w takich oto okolicznościach liderowi LaLigi przyszło podejmować znajdującą się w strefie spadkową Valencię. Podupadła potęga hiszpańskiej piłki początkowo w Katalonii prezentowała się tak, jak to wcześniej zakładano. Przegrywała już po kwadransie gry, gdy fenomenalny pass Sergio Busquetsa głową przedłużył Raphinha.
Wspomagana przez Polaka z trybun, grająca dosyć przyzwoicie Barcelona miała już właściwie piłkę meczową w 55. minucie. Wówczas do rzutu karnego podszedł wychowanek… Valencii Ferran Torres, który powinien był trafić na 2:0. Powinien, ale nie trafił nawet w bramkę.
I to okazało się momentem zwrotnym meczu. Goście zwietrzyli szansę i zaczęli atakować coraz śmielej, zmuszając rywali do błędów. Jeden z nich popełnił już kilka minut po wspominanym zmarnowanym karnym Jules Kounde, który po chwili skutkował zdecydowanym faulem i czerwoną kartką dla Ronalda Arajuo.
Valencia atakowała przez finałowe pół godziny, miała kilka niezłych sytuacji, powinna też otrzymać już stuprocentową, gdy w końcówce we własnym polu karnym faulował Franck Kessie, lecz sędzia w kontrowersyjnych okolicznościach nie zdecydował się wówczas wskazać na wapno.
Tym samym Barca triumfowała po bardzo trudnym spotkaniu i na czele ekstraklasy hiszpańskiej przewagę nad Realem, który w niedzielny wieczór zagra na wyjeździe z Realem Betis, zwiększyła do dziesięciu punktów.
FC Barcelona – Valencia 1:0
Bramka: Raphinha (15.)
KONTROWERSJA!
W końcówce meczu FC Barcelona – Valencia CF sędzia nie podyktował rzutu karnego dla Nietoperzy!
Jaką decyzję w tej sytuacji podjęlibyście na miejscu arbitra? #lazabawapic.twitter.com/YqsAgvqiWw
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 5, 2023
Autor: mb/łup
Źródło: eurosport.pl