Skoki narciarskie oglądaj w TVN, Eurosporcie 1, oraz w Eurosporcie Extra w Playerze
Najpierw cztery kolejne konkursy poza czołową dziesiątką, w tym aż dwa poniżej 20. miejsca, a na koniec brak kwalifikacji do głównych zawodów w Willingen. Wtedy przelała się czara goryczy. Jeden z najbardziej utytułowanych skoczków naszych czasów musiał odpocząć.
Stoch w spokoju przygotowywał się do rywalizacji w Słowenii, odpuszczając konkursy w Lake Placid i Rasnovie. Wszystko po to, aby w kluczowym momencie sezonu znów odnaleźć satysfakcję ze skoków. To się udało, choć nie bez gorzkich pigułek do przełknięcia.
Kamil Stoch o mistrzostwach świata w Planicy
Na światowym czempionacie prezentował się bardzo dobrze, lecz nie przyniosło mu to wyników, które kibice zapamiętają na lata. W rywalizacji indywidualnej był szósty na normalnej i czwarty na dużej skoczni (identycznie jak rok wcześniej na igrzyskach w Pekinie), miejsce tuż za podium dorzucając też w konkursie drużynowym.
Tak wielki mistrz mógłby zapewne pluć sobie w brodę i odczuwać spore rozczarowanie z braku medali, ale ma też przede wszystkim świadomość z jak dalekiej podróży wrócił.
“Z Planicy wyjeżdżam bez medalu, ale za to z podniesioną głową. Dzięki wszystkim za wsparcie!!! Walczymy dalej” – napisał w mediach społecznościowych Stoch.
Przed Stochem jeszcze mnóstwo okazji do walki. W sezonie Pucharu Świata pozostało dziewięć konkursów, w trakcie których mistrz z Zębu będzie miał okazję pobić rekord Adama Małysza w liczbie pucharowych zwycięstw i z 40 triumfami samodzielnie zajmować trzecie miejsce na historycznym podium.
Autor: mb
Źródło: eurosport.pl