Sieć zresztą kusiła chętnych specjalnymi promocjami przygotowanymi na otwarcie, o których opowiadał speaker obecny przed sklepem. Ponadto rozdawała prezenty kupującym, w których znalazły się m.in. szczypce kuchenne, deski do krojenia czy kremy do ciała. Przed wyjściem z galerii osoby z paragonami mogły zakręcić kołem fortuny, gdzie główną nagrodą były okulary przeciwsłoneczne. Natomiast obok wyjścia stał food truck. Tam z kolei do odbioru był darmowy hot dog.
Warszawa to początek. Woolworth zdradza plany
Po godz. 10 na dobre rozpoczął się szał zakupowy, co oznaczało też spore kolejki do kas. Klienci musieli czekać w nich nawet kilkanaście minut. Obecny na otwarciu Rado Straka, dyrektor sprzedaży w Woolworth Polska, przyznaje, że frekwencja przekroczyła oczekiwania firmy. – Mieliśmy bardzo dobre doświadczenie z Krakowa i z Poznania, ale myślę, że w Warszawie będzie jeszcze lepiej – mówi w rozmowie z money.pl. I zdradza plany sieci na kolejne miesiące.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: “Typowe Duty Free skończyło się, gdy Polska weszła do UE”
Mamy już wstępne, jak i potwierdzone lokalizacje kolejnych sklepów. Z tego, co pamiętam, 11 sierpnia otwieramy się w Bełchatowie, 25 sierpnia – w Zielonej Górze, a 1 września – w Łodzi. Kolejne sklepy będą w Częstochowie, Warszawie, Opolu i Żyrardowie. Do końca roku planujemy mieć w Polsce ok. 20 sklepów. Nasza strategia zakłada, że co roku będziemy otwierać 30-35 sklepów i w ciągu 10 lat będziemy mieli ich 400 – wylicza Rado Straka.
Oferta skrojona pod Polaków
W warszawskim sklepie na klientów czekała szeroka gama produktów do użytku domowego. Znalazły się w niej m.in. tekstylia, w tym te od znanej niemieckiej marki odzieżowej, produkty kuchenne, sanitarne, zabawki dla dzieci, a nawet elektronika. Woolworth wcześniej deklarował, że w jego ofercie jest od 8 do nawet 12 tys. produktów.
Nietypowym rozwiązaniem jest decyzja o tym, by ceny w sklepie były zaokrąglone. Nie uświadczymy zatem etykiet z końcówką 99 gr. – Taka jest polityka firmy – potwierdza w rozmowie z nami dyrektor sprzedaży.
Punkt w Forcie Wola jest trzecim, który sieć otworzyła w Polsce. Jak debiut niemieckiego giganta ocenia przedstawiciel branży? – Powiedziałbym, że nie pomachali ręką zbyt spektakularnie. Natomiast oferta wydaje się dosyć dobra. Nie mamy co prawda liczb, którymi sieć by się pochwaliła w tym początkowym okresie, ale rzuca się w oczy to, że asortyment, którym chce przyciągnąć klientów, jest bardzo dobry w porównaniu z ofertą konkurencji. Widać, że przygotowali się dobrze do wejścia na polski rynek – mówi money.pl Lukas Jeznach, niezależny ekspert e-commerce oraz ekspansji międzynarodowych, związany z Business Centre Club oraz Digital Experts Club.
Przyjrzeli się dobrze zapotrzebowaniu swojej grupy docelowej i wiedzą, jakie marki są lubiane w tego typu sklepach. Stąd np. produkty odzieżowe dużej, dobrze znanej marki, bogata oferta dla dzieci czy z segmentu dom-ogród – wyjaśnia Lukas Jeznach.
Oszczędny marketing
Nasi rozmówcy zwracają też uwagę na fakt, że firma na razie nie prowadzi ogólnopolskich kampanii promocyjnych. – Podejrzewam, że jest to spowodowane tym, że obecnie mają za mało sklepów i kampanie o zasięgu ogólnopolskim w tej chwili byłyby “przepalaniem” budżetu. Na duże akcje reklamowe prawdopodobnie będziemy musieli poczekać, aż sieć zbuduje większą infrastrukturę sklepową w kolejnych kilku miastach. Jestem ciekawy, co się wtedy wydarzy na tle konkurencji. Widać natomiast, że na tym etapie do komunikacji podchodzą spokojnie i lokalnie – zauważa ekspert BCC.
Jego spostrzeżenia potwierdza w rozmowie z money.pl Angelika Sobolewska, founder agencji Midnight Issue, przedstawicielka branży marketingowej. – Marka ruszyła ze swoimi działaniami w digitalu z początkiem maja. Widoczne są pierwsze informacje prasowe o nowo otwartych sklepach. Uruchomiona została komunikacja w języku polskim w mediach społecznościowych, czyli na Facebooku i Instagramie. Marka weszła także w pierwsze współprace z udziałem influencerów – wymienia nasza rozmówczyni.
Ciężko na ten moment mówić jednak o szerszej strategii. Wygląda to tak, jakby marka przygotowywała się dopiero do intensywniejszych działań na naszym rynku. Po pierwszych publikacjach w social mediach możemy wnioskować, że główną grupą docelową będą tu przede wszystkim młodzi rodzice oraz osoby zainteresowane modą atrakcyjną cenowo. Widać nacisk w komunikacji na podkreślenie szerokiego asortymentu produktów w przystępnych, niskich cenach – analizuje Angelika Sobolewska.
Klienci na razie polują na promocje i są ciekawi
Sądzę, że w tych tłumach znajdują się osoby szukające okazji i atrakcyjnych ofert, o które łatwo przy otwarciu sklepu. Nie powiedziałbym natomiast, że są to klienci, którzy szybko zwiążą się z siecią i będą regularnie przychodzić do jej sklepów. Jak mówiłem, nie było jeszcze szeroko zakrojonych kampanii w mediach, tylko co najwyżej lokalne akcje, więc przybywającymi kierowała przede wszystkim chęć “upolowania” dobrych jakościowo produktów w atrakcyjnej cenie oraz ciekawość – komentuje Lukas Jeznach.
Burzliwa historia sieci
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.