– Wiele firm wycofało się z Rosji lub zawiesiło tam działalność, ale nie wszystkie. Jedni robili to z przekonania, inni poddali się presji społecznej, ale dla nikogo – przynajmniej na początku – nie była to łatwa decyzja. Dziś, z perspektywy czasu, wiemy, że to było słuszne, że to było jak konieczna amputacja dłoni, by ratować przed gangreną cały organizm – powiedział Piechocki.
Co czeka biznes w 2023 r.
Piechocki na łamach “Pulsu Biznesu” podał, że w 2023 roku na pewno “będzie nam towarzyszyć trudna rzeczywistość wojenna”. Szef LPP uzupełnił, że jako kraj koncentrujemy się na wsparciu humanitarnym i zbrojeniowym, ale nie powinniśmy zapominać, że nasz kraj postrzegany jest jako frontowy, więc mało atrakcyjny dla międzynarodowego biznesu.
– To oznacza mniej inwestycji zagranicznych, niższe wyceny polskich spółek. Zatem powinniśmy również pokazywać na arenie międzynarodowej, że polski biznes przezwycięża trudności i jest zdrowy. Będzie wiele zwrotów akcji, sytuacji nieprzewidzianych, zagrożeń związanych ze spowolnieniem gospodarczym czy inflacją. Także z inflacją wartości, niestety – podał Piechocki.
I dodał, że potrafimy – także jako przedsiębiorcy – szybko adaptować się do trudnych warunków zewnętrznych i wyzwań, przed jakimi stawia nas współczesny świat. – Czego najlepszym dowodem jest funkcjonowanie biznesu najpierw w okresie pandemii, a teraz w czasie wojny w Ukrainie i galopującej na świecie inflacji – podsumował szef LPP.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.